No cóż – nastała zima, jak już niedawno pisałem. Pomimo tego, postanowiłem wyprać się na SUPa. Dzień wcześniej się spakowałem, oczywiście aparaty fotograficzne zabrałem również. Z samego rana, może chwilę później (niedługą chwilę), pojechałem na Pogorię 4.

Szybciutko dojechałem na miejsce, właśnie miała miejsce najpiękniejsza pora dnia – złota godzina. Oczami wyobraźni widziałem już siebie oglądający piękne widoki, i zadowolony wysiadłem z samochodu.

Pierwsze, co robię na miejscu SUPowania to sprawdzenie wejść do wody – żeby nie biegać później z SUPem tam i z powrotem. Tym razem też tak zrobiłem. Na szczęście. Okazało się, że Pogoria jest elegancko skuta lodem.

Podrapałem się po głowie, i postanowiłem skorzystać z drogi wiodącej wokół zbiornika. Innymi słowy – poszedłem na spacer. Korzystałem z pięknego oświetlenia i spacerowałem. I w tym wpisie prezentuję kilka zdjęć z tego właśnie spaceru. Zwróćcie uwagę, na zmianę kolorystyki zdjęć – a wykonałem je w przeciągu 40 minut!

No cóż – mam nadzieję, że ten awaryjny post wam się spodoba, i że lód niedługo stopnieje. Bo na SUPa mnie ciągnie, ot co!
